Rezerwat Przyrody "Prządki" Drukuj


Utworzony zarządzeniem Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego z dnia 14 lutego 1957 roku dla "...zachowania ze względów naukowych i krajobrazowych grupy skał piaskowcowych wyróżniających się charakterystycznymi formami, wytworzonymi wskutek erozji eolicznej".
Teren rezerwatu w całości leży w gminie Korczyna, na pograniczu wsi Czarnorzeki i Korczyna, tuż przy drodze Krosno-Rzeszów.  Zajmuje on wschodnią część grzbietu będącego działem wodnym dla potoku Marcinek i Czarnego Potoku. Najwyżej położony punkt rezerwatu znajduje się na wysokości 520 m.npm. Grunty wchodzące w jego skład stanowią własność Skarbu Państwa i są zarządzane przez Nadleśnictwo Dukla podlegające Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. Bezpośredni nadzór nad chronionym obiektem sprawuje leśniczy Leśnictwa Odrzykoń.


Rezerwat jest położony w obrębie Czarnorzecko-Strzyżowskiego Parku Krajobrazowego i stanowi jedną z największych jego atrakcji. Aktualna powierzchnia chroniona wynosi 13,63 ha i obejmuje grupy ostańców skalnych wraz z przylegającym do nich lasem.
"Prządki" zbudowane są z piaskowców ciężkowickich, których wiek geologiczny określany jest jako dolny eocen (55-35 mln. lat temu). Są to piaskowce gruboławicowe, zlepieńcowe, szarożółte o spoiwie ilastym, rzadziej ilasto-wapnistym. Charakterystyczną ich cechą jest obecność struktur komórkowych, tj. małych nieregularnych zagłębień na powierzchni, powstałych prawdopodobnie w wyniku różnej odporności spoiwa na wietrzenie chemiczne i mechaniczne. Prządki reprezentują jedną z form wietrzenia określaną jako tzw. grzyby skalne. Ich powstanie było uwarunkowane dużą w tym miejscu miąższością (ok. 70 m) piaskowca ciężkowickiego i jego większą odpornością na wietrzenie aniżeli warstw sąsiadujących.

Historia

Prządki od niepamiętnych czasów były przedmiotem ludzkiego zainteresowania. We wczesnym średniowieczu istniało u ich stóp osadnictwo słowiańskie, o czym świadczy odkryte przed dwudziestu laty cmentarzysko kurhanowe. Skały, jako wyjątkowy twór przyrody, mogły spełniać rolę przedmiotu kultu. Ponieważ są bardzo charakterystycznym elementem krajobrazu, od wieków budzą wśród ludzi chęć poznania. Interesujący opis "Prządek" znajdujemy w książce Macieja Bogusza Stęczyńskiego "OKOLICE GALICYI"(Lwów 1847): "... jesteśmy już wreszcie u stóp tych skał. Czarne, popękane, nagiemi barkami sterczące, dziwacznie pokrajane, z czołem łysem a pochylonem sterczą one i nieruchomo zdają się jakby jakieś skamieniałe pomniki nie dzisiejszego świata przypatrywać się rozciągniętej pod niemi dolinie i wszystkiemu co się tam kiedyś działo i dzieje. Jakby duchy w skałę zaklęte, są one pełne tajemniczego znaczenia dla ludu wiejskiego, który z dołu patrzy w nie z uwagą niespokojną. Są one bowiem dla wieśniaków wskazówką pogody. Skoro tylko choćby najmniejsza chmurka przemknie się po łysych głowach, kilkudniowa nieochybna nastaje niepogoda. Głowy tych skał są tak pochylone, iż mimowolnie dziwić się trzeba, dlaczego dotąd nie runęły własnym ciężarem w dół."

Legendy

Władający nim pan Odrzykoński posiadał trzy olśniewającej urody córki, zwane od przywiązania do kądzieli "Prządkami". Pewnego razu do jego uszu dotarła wieść o sławnym rycerzu niezwykłego męstwa i urody mieszkającym za górami i lasami. Wysłał do niego zaproszenie na wspólne polowanie. Ten ucieszył się bo również chciał poznać dwór Odrzykoński a szczególnie piękne Prządki. Wziął więc ze sobą czarownika, którego posiadał na własnym dworze oraz poczet zbrojnych i wyruszył do Odrzykonia. Tam został powitany niczym król, a jedna z córek zrobiła na nim tak ogromne wrażenie że trudno mu było uwierzyć że jest to istota ziemska. Postanowił się jej oświadczyć, najpierw jednak po długim ucztowaniu wyruszył z gospodarzem na polowanie. W zamku pozostały tylko trzy córki i czarownik, którzy mieli wieczorem wyruszyć na powitanie wracających z łowów. Jednak wieczór mijał a rogów myśliwskich nie było słychać. Zaniepokojona czwórka wyruszyła więc w las po śladach łowców. Nagle usłyszano tętent koni. Po chwili zza drzew wyłonili się jeźdźcy - niestety nie byli to łowcy lecz rozbójnicy. Prządki rzuciły się do ucieczki jednak, gdy czarownik zorientował się że nie ma szans na ucieczkę rzucił zaklęcie. Zarówno piękne Prządki jak i rozbójnicy zostali zamienieni w wielkie martwe głazy, które stoją do dzisiaj. Dlatego właśnie lud nazwał je Prządkami. Uczestnicy polowania nie powrócili już do zamku, ponieważ zostali wymordowani przez zbójów, którzy jechali złupić zamek.

Trzy dziewczyny z Korczyny, miasteczka słynnego ongiś z pięknych wyrobów płócienniczych, zakochało się naraz w jednym młodzieńcu. Długo spierały się o swe prawa pierwszeństwa, wreszcie postanowiły, że ta zostanie jego oblubienicą, która najrychlej i najpiękniej uprzędzie nici na odzież ślubną - poczem jednocześnie wzięły się do pracy. Nadszedł dzień świąteczny, prządki jednak nie chciały jej przerwać, i aby nie gorszyć mieszkańców swej wsi, ukryły się wraz z kądzielami na górze odległej o 3 km od Korczyny i tam pod osłoną lasu, dalej prowadziły swój wyścig. Żadna jednak z nich nie osiągnęła celu, z chwilą bowiem, kiedy rozległ się korczyński dzwon kościelny, wzywający wszystkich na nabożeństwo, trzy zawodniczki zostały zamienione w głazy i po dziś dzień sterczą na szczycie góry jako przestroga dla tych, co nie szanują świętych dni.

 

Zobacz zdjęcia


Źródło zdjęć: internet (www.google.pl)